Przepis na udane zdjęcia z dnia ślubu!
Warto go zapamiętać. Naprawdę, to ratuje!
Daję wam tę magiczną pigułkę, która rozwiąże dosyć
poważny problem, przez który często zdjęcia wychodzą gorsze, niż by się
chciało. Jesteście gotowi? No to jedziemy!
W większości przypadków wesele jest nieco stresowe dla pary i ten stres puszcza zazwyczaj dopiero po pierwszym tańcu.
A
oprócz tego dochodzi to, że przychodzi jakiś nieznajomy gość, wyciąga
aparat i zaczyna robić zdjęcia. Jak tu wyluzować? No i w wyniku mamy
strasznie napiętych ludzi na zdjęciach. Tak sztywnych, że nic nie
pomaga.
Jak z tym sobie radzić? Jest bardzo proste rozwiązanie —
zamówić Love Story (sesję narzeczeńską). Tak, rozumiem, to jest
dodatkowy koszt, ale jak duży on jest w porównaniu do całego budżetu
wesela? Wydaje mi się, że to jest kropla w morzu. Ale ta kropla pozwala
zapoznać się z fotografem, a to dużo daje. Tak naprawdę to ratuje co
najmniej połowę zdjęć.
Kiedy jesteście znajomi z fotografem,
mniej się krępujecie, a może nawet wcale, ponieważ on teraz już nie jest
aż tak obcą osobą.